Cele edukacji seksualnej (czy też wychowania seksualnego) obejmują psychoedukację i wsparcie osób w kilku obszarach, z czego większość nie jest w ogóle związana ze stosunkiem seksualnym samym w sobie. Edukacja seksualna ma za zadanie promować zdrowie seksualne, a więc minimalizować ryzyko zakażenia chorobami przenoszonymi drogą płciową, jak i informować na temat zalecanych praktyk higienicznych związanych ze sferą genitalną. Rozwój osobowości i świadomość własnej tożsamości seksualnej (tożsamości płciowej i orientacji seksualnej) to również istotne elementy wychowania seksualnego. W naszych warunkach kulturowych często mówi się o edukacji seksualnej, jako o przygotowaniu do życia w rodzinie, a więc wyposażaniu młodych osób w kompetencje niezbędne do życia w związku i planowania rodziny.
Co jest niezwykle istotne – edukacja seksualna powinna przekazywać młodym osobom wiedzę naukową, wolną od uprzedzeń i ideologii. Na tego typu zajęciach młodzi ludzie mają dowiedzieć się tego, jak przebiega okres dojrzewania, jakie istnieją metody antykoncepcji, przerywania ciąży i czym jest różnorodność seksualna. Warto rozróżnić przy tym informowanie od namawiania. W żadnym wypadku edukator, czy edukatorka seksualna nie powinni przedstawiać swojego stanowiska w sprawie na przykład aborcji, czy równouprawnienia osób LGBT+. Ich obowiązkiem jest natomiast pokazać, że nie tylko heteroseksualna tożsamość jest normatywna, istnieją też inne, które są w pełni zdrowe i normatywne.
Edukacja seksualna ma za zadanie kształtowanie wartości seksualnych- postaw i przekonań dotyczących kultury seksualnej. Tego, kiedy i jak nawiązywać intymną relację oraz gdzie postawić granice. Istotne w tym wszystkim jest również uczenie osób samoopanowania w obszarze seksualności, kontroli impulsów i umiejętności odroczenia gratyfikacji, które to kompetencje są przydatne dla harmonijnego funkcjonowania w ramach norm społecznych.
Seksualizacja to nie edukacja!
Edukowanie społeczeństwa na temat seksualności i jej różnorodnych przejawów jest zjawiskiem zupełnie innym i przeciwstawnym do seksualizacji. Niestety w przestrzeni publicznej te dwa pojęcia są bardzo często ze sobą zestawiane, czasami w celu świadomej manipulacji, ale zazwyczaj wynika to zwyczajnie z niewiedzy. O ile edukacja seksualna opiera się na naukowych dowodach i empirycznie sprawdzalnych prawidłowościach dotyczących rozwoju psychoseksualnego, tak seksualizacja jest zjawiskiem o zdecydowanie negatywnym charakterze, które wynika z patriarchalnego systemu i związanego z nim seksizmu.
Seksualizacja przestrzeni publicznej, dzieci, czy społeczeństwa obejmuje działania ukierunkowane na postrzeganie wartości innych osób przez pryzmat ich atrakcyjności. Seksualizacją jest zatem sprowadzanie kobiet do roli obiektów seksualnych, istniejących dla satysfakcji heteroseksualnych mężczyzn. Używanie wizerunku roznegliżowanych kobiet w celu reklamowania usług, najczęściej w ogóle nieskierowanych do samych kobiet i niezwiązanych z ciałem (np. reklamy firm budowlanych)
Seksualizacją dzieci jest natomiast narzucanie im wizerunku istot, które cechuje pożądanie i pobudliwość seksualna, której nie wykształciły jeszcze ze względu na swój wiek. Repertuar zachowań seksualnych u dzieci jest motywowany przede wszystkim potrzebą poznawczą- dzieci poznają siebie i swoje ciała, nie szukają erotycznych wrażeń. Przykładem seksualizacji dzieci mogą być konkursy nieletnich miss, bardzo popularne w Ameryce Północnej. Dziewczynki biorące udział w takich wydarzeniach są nierzadko malowane i stylizowane na dorosłe kobiety z wyraźnie zaznaczonymi cechami płciowymi (noszą wkładki powiększające piersi i pośladki).
Co daje edukacja seksualna od najmłodszych lat życia?
Podczas gdy seksualizacja dzieci prowadzi w ekstremalnej postaci do ryzyka nadużyć, rozwoju zaburzeń odżywiania, czy utraty poczucia własnej wartości – edukacja seksualna dąży do konstytuowania się u młodych osób świadomości seksualnej. Erotyzowanie przestrzeni publicznej i nadawanie dzieciom cech seksualnych związanych z dorosłością, uczy je postawy, zgodnie z którą nie liczy się rozwój, intelekt i życie emocjonalne, bo jedynym sposobem na zwrócenie na siebie uwagi jest bycie seksowną/seksownym. Elementem edukacji seksualnej jest edukacja równościowa, w której podkreśla się równość szans chłopców i dziewczynek, ale także równoprawność związków jednopłciowych i normatywność osób transpłciowych.
Edukacja seksualna dopasowana do wieku osoby i oparta o wiedzę naukową, przynosi tylko i wyłącznie same korzyści. Uczy dzieci tego, czym jest ,,zły dotyk’’, uwrażliwia je na ryzyko związane z przestępczością seksualną i wyposaża w kompetencje niezbędne do tego, aby chronić swoje granice cielesne i odpowiednio reagować, gdy przekraczane są ich granice. Edukacja seksualna zapobiega niechcianym ciążom i aborcjom, dzięki pozbawionym wartościowania mówieniu o metodach antykoncepcji i różnych formach planowania rodziny. Poza tym- wyposażając dzieci w wiedzę na temat prawidłowości i nieprawidłowości w budowie genitaliów, zwiększa ich szanse na wczesne wykrycie chorób i zaburzeń z obszaru układu rozrodczego.
Artykuł napisał psycholog, seksuolog Dominik Haak z Warszawy
Cele edukacji seksualnej (czy też wychowania seksualnego) obejmują psychoedukację i wsparcie osób w kilku obszarach, z czego większość nie jest w ogóle związana ze stosunkiem seksualnym samym w sobie. Edukacja seksualna ma za zadanie promować zdrowie seksualne, a więc minimalizować ryzyko zakażenia chorobami przenoszonymi drogą płciową, jak i informować na temat zalecanych praktyk higienicznych związanych ze sferą genitalną. Rozwój osobowości i świadomość własnej tożsamości seksualnej (tożsamości płciowej i orientacji seksualnej) to również istotne elementy wychowania seksualnego. W naszych warunkach kulturowych często mówi się o edukacji seksualnej, jako o przygotowaniu do życia w rodzinie, a więc wyposażaniu młodych osób w kompetencje niezbędne do życia w związku i planowania rodziny.
Co jest niezwykle istotne – edukacja seksualna powinna przekazywać młodym osobom wiedzę naukową, wolną od uprzedzeń i ideologii. Na tego typu zajęciach młodzi ludzie mają dowiedzieć się tego, jak przebiega okres dojrzewania, jakie istnieją metody antykoncepcji, przerywania ciąży i czym jest różnorodność seksualna. Warto rozróżnić przy tym informowanie od namawiania. W żadnym wypadku edukator, czy edukatorka seksualna nie powinni przedstawiać swojego stanowiska w sprawie na przykład aborcji, czy równouprawnienia osób LGBT+. Ich obowiązkiem jest natomiast pokazać, że nie tylko heteroseksualna tożsamość jest normatywna, istnieją też inne, które są w pełni zdrowe i normatywne.
Edukacja seksualna ma za zadanie kształtowanie wartości seksualnych- postaw i przekonań dotyczących kultury seksualnej. Tego, kiedy i jak nawiązywać intymną relację oraz gdzie postawić granice. Istotne w tym wszystkim jest również uczenie osób samoopanowania w obszarze seksualności, kontroli impulsów i umiejętności odroczenia gratyfikacji, które to kompetencje są przydatne dla harmonijnego funkcjonowania w ramach norm społecznych.
Seksualizacja to nie edukacja!
Edukowanie społeczeństwa na temat seksualności i jej różnorodnych przejawów jest zjawiskiem zupełnie innym i przeciwstawnym do seksualizacji. Niestety w przestrzeni publicznej te dwa pojęcia są bardzo często ze sobą zestawiane, czasami w celu świadomej manipulacji, ale zazwyczaj wynika to zwyczajnie z niewiedzy. O ile edukacja seksualna opiera się na naukowych dowodach i empirycznie sprawdzalnych prawidłowościach dotyczących rozwoju psychoseksualnego, tak seksualizacja jest zjawiskiem o zdecydowanie negatywnym charakterze, które wynika z patriarchalnego systemu i związanego z nim seksizmu.
Seksualizacja przestrzeni publicznej, dzieci, czy społeczeństwa obejmuje działania ukierunkowane na postrzeganie wartości innych osób przez pryzmat ich atrakcyjności. Seksualizacją jest zatem sprowadzanie kobiet do roli obiektów seksualnych, istniejących dla satysfakcji heteroseksualnych mężczyzn. Używanie wizerunku roznegliżowanych kobiet w celu reklamowania usług, najczęściej w ogóle nieskierowanych do samych kobiet i niezwiązanych z ciałem (np. reklamy firm budowlanych).
Załącznik:
2.jpg
Seksualizacją dzieci jest natomiast narzucanie im wizerunku istot, które cechuje pożądanie i pobudliwość seksualna, której nie wykształciły jeszcze ze względu na swój wiek. Repertuar zachowań seksualnych u dzieci jest motywowany przede wszystkim potrzebą poznawczą- dzieci poznają siebie i swoje ciała, nie szukają erotycznych wrażeń. Przykładem seksualizacji dzieci mogą być konkursy nieletnich miss, bardzo popularne w Ameryce Północnej. Dziewczynki biorące udział w takich wydarzeniach są nierzadko malowane i stylizowane na dorosłe kobiety z wyraźnie zaznaczonymi cechami płciowymi (noszą wkładki powiększające piersi i pośladki).
Co daje edukacja seksualna od najmłodszych lat życia?
Podczas gdy seksualizacja dzieci prowadzi w ekstremalnej postaci do ryzyka nadużyć, rozwoju zaburzeń odżywiania, czy utraty poczucia własnej wartości – edukacja seksualna dąży do konstytuowania się u młodych osób świadomości seksualnej. Erotyzowanie przestrzeni publicznej i nadawanie dzieciom cech seksualnych związanych z dorosłością, uczy je postawy, zgodnie z którą nie liczy się rozwój, intelekt i życie emocjonalne, bo jedynym sposobem na zwrócenie na siebie uwagi jest bycie seksowną/seksownym. Elementem edukacji seksualnej jest edukacja równościowa, w której podkreśla się równość szans chłopców i dziewczynek, ale także równoprawność związków jednopłciowych i normatywność osób transpłciowych.
Edukacja seksualna dopasowana do wieku osoby i oparta o wiedzę naukową, przynosi tylko i wyłącznie same korzyści. Uczy dzieci tego, czym jest ,,zły dotyk’’, uwrażliwia je na ryzyko związane z przestępczością seksualną i wyposaża w kompetencje niezbędne do tego, aby chronić swoje granice cielesne i odpowiednio reagować, gdy przekraczane są ich granice. Edukacja seksualna zapobiega niechcianym ciążom i aborcjom, dzięki pozbawionym wartościowania mówieniu o metodach antykoncepcji i różnych formach planowania rodziny. Poza tym- wyposażając dzieci w wiedzę na temat prawidłowości i nieprawidłowości w budowie genitaliów, zwiększa ich szanse na wczesne wykrycie chorób i zaburzeń z obszaru układu rozrodczego.
Artykuł napisał psycholog, seksuolog Dominik Haak z Warszawy