Nie jest to do końca słuszne, gdyż układ sponsorski należy do zdecydowanie bardziej złożonych, opierających się na wzajemnych korzyściach. Ponadto bywa i tak, że obie strony zaczynają do swoich kontaktów podchodzić z większą zażyłością, z czego rodzi się uczucie. Czy sponsoring więc to luksusowa prostytucja? Czy po prostu wyjątkowo wysublimowane układy towarzyskie?
Z pewnością wiele zależy od tego, jakie są oczekiwania obu stron. Zdarzają się takie pary sponsora i utrzymanki, które faktycznie zawierają umowę, by on miał dobry seks z często młodszą kobietą, a ona – zyskała pieniądze i wejście na salony. Jednak bywają i układy przypominające związki, z czasem nawet przeradzające się w faktyczne uczucia.
Dobrze to też widać po samych anonsach sponsorów i towarzyszy/towarzyszek. Na stronie https://szukamsponsora.net/ można znaleźć wiele ogłoszeń, gdzie jedna albo druga strona informuje o swoich oczekiwaniach. Wielu pisze wprost, że interesują ich relacje oparte na niezobowiązującym seksie, a jeszcze inni – że nie wykluczają nawet małżeństwa. Zrównywanie więc sponsoringu do prostytucji jest, delikatnie mówiąc, karygodnym niedomówieniem. To dużo bardziej złożony układ.